Rano zbieramy się i wyjeżdzamy dalej. Obieramy kurs na Pamukkale. Wapienne tarasy są słynne i bardzo piękne. Wiele osób twierdzi, ze sa przereklamowane. Ja tak nie uważam, ten cud natury pozostawia niezły engram. Kiedy dojeżdżamy jest około 13. Pamukkale znajdują się na górze, więc temperatura jakieś 3 stopnie dodatkowo, jest naprawdę gorąco. Śnieżnobiałe kaskady przyciągają nie tylko żądnych wrażeń podróżników, zwabiają zbawiennymi właściwościami tamtejszych wód. Wapienne piękno wpisano na listę Unesco. Wstęp gwarantuje również zwiedzanie ruin starożytnego miasta Hierapolis. Korzystamy do woli ze słońca i ciepłych naładowanych wapniem wód. Osteoporoza w najbliższych latach napewno nam nie grozi. Skóra po tej wodzie jest jakaś inna - gładsza. Ponieważ baseniki są płytkie woda jest naprawdę nagrzana i krystalicznie czysta, czyli znowu LAAZUPAAAAAAAAAA.