Dzisiaj w zasadzie ostatni dzień, bo jutro już nie pójdziemy na stoczek. Szkoda. Bo ja tak naprawdę dopiero teraz się rozjeździłam, teraz mogłabym góry przenosić. No nic trudno. Dzisiaj nie wypuszczamy się nigdzie daleko, stacjonujemy na naszej dyżurnej Paganelce. Naprawdę mnóstwo tu fajnych tras, szczególnie dla funcarvingowców. I to co najważniejsze - bardzo mało ludzi, czujemy się jakby stok był otwarty praktycznie tylko dla nas. Wypas. Naprawdę szkoda stąd odjeżdżać.