Można tu jeździć po bardzo malowniczych trasach, m.in. po słynnej 3 Tre trasie zawodów o puchar świata. Górski krajobraz, jak w większości włoskich kurortów, zapiera dech. Słońce, słońce, słońce, słońce i jeszcze raz słońce. Śnieg, śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Jest tu wszystko, co potrzebne jest narciarzom o różnym stopniu zaawansowania. Natomiast główną atrakcją jest pucharowa trasa zjazdowa FIS o nazwie "3-Tre". Snowpark dla amatorów snowboardu z halfpipe i trasą do slalomu równoległego. Madonna di Campiglio jest piękne, lecz niestety mnóstwo tu ludzi. Ma to oczywiście swoje zalety ale nie na stoku. Trasy bardzo zróżnicowane - większość czerwonych, niebieskich. Co nas bardzo mile zaskoczyło to imprezy na stokach, np. przed kanjpką gdzieś po trasie ustawiona konsola, za konsolą uśmiechnięty Dj, muzyka, na stołach porozbierani do krótkich rękawków narciarze. Wszyscy tańczą na stołach w butach narciarskich w rytm muzyki. Super. Pod jednym z wyciągów zobaczyłam coś co mnie troszkę zdziwiło, aczkolwiek może nie powinno. Dużym drukiem powieszona informacja, skierowana do Polaków (w tym miejscu Polaków jest naprawdę dużo), brzmiała mniej więcej w tym stylu: Polaku, bardzo prosimy, jeśli potrącisz narciarza lub zobaczysz kogoś potrzebującego pomocy, zatrzymaj się i pomóż mu" Szok. Czy jesteśmy aż tak niewychowani? Czy Włosi aż tak nas nienawidzą?